06 sierpnia 2023

Moje macierzyństwo - oczekiwania vs rzeczywistość

 Wiesz, niedawno na terapii zadano mi pytanie życia: Pani Marto, jak wyobrażała sobie Pani macierzyństwo? Czy wyobrażenia pokrywają się z rzeczywistością? Odpowiedź nasuwa się sama. NIE! Właśnie dziś zaczęłam się zastanawiać, jak bardzo moje plany odbiegają od realizacji. Wiesz co mi wyszło? Jestem dupa a nie mama...

Wierzyłam, że zostając z małymi dziećmi w domu, będę mamą wyrozumiałą, wspierającą, kreatywną itp. Jejku, czego ja miałam nie robić dla dzieci i z dziećmi, na co ja miałam pozwalać... Naprawdę miałam kiedyś taki pomysł na dzieciństwo moich pociech wypełnione dobrą zabawą, farbkami, plasteliną, zabawami sensorycznymi, a przy tym także śmiechem i tylko dobrymi wspomnieniami. Wiesz, taki obrazek z filmu familijnego lub reklam sal zabaw... 

Co z tego zostało? Niewiele... Owszem, farbki, ciastolina, plac zabaw itp pojawiają się w naszym życiu, ale nie ma co się oszukiwać. Jest tego jak na lekarstwo. Są tańce, przytulanki,wyznania uczuć, cierpliwe odpowiadanie na pytania i opowiadanie o świecie, muzyka, śpiewanie kołysanek, wspólne czytanie, wykonywanie domowych obowiązków... Zapewne jest też kilka innych rzeczy, o których teraz nie wspomniałam. Jest też jedno wielkie "ALE".

Tym "Ale" jest mój krzyk, gniew i... jeszcze więcej krzyku. Są takie dni jak ten dzisiejszy, kiedy zza zamkniętych drzwi nie słychać wiele więcej ponad marudzenie dzieci, ich płacz i mój krzyk. Szczerze nienawidzę się za takie dni. Moje dzieci nie zasługują na taką "matkę"... Nie mam zamiaru usprawiedliwiać się złym samopoczuciem, kiepską pogodą, rozdrażnieniem itp. Najzwyczajniej w świecie siedzę i płaczę, bo mi z tym wszystkim źle.

Źle mi z tym, że moje własne, ukochane dzieci zwracają mi uwagę: Czemu na mnie krzyczysz? Nie rób tak! Czy im się dziwię? Nie, to naturalne. Nikt nie lubi krzyku i złości. Źle mi z tym, że w ogóle mają powód do takich reakcji.

Nie, nie usprawiedliwiam się, nie tłumaczę, nie szukam pocieszenia. Dziś (jutro, czy za kilka dni) nie znajdą się słowa, które sprawią, że poczuję się z tym lepiej. Jestem beznadzieją matką... Nienawidzę się za to!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.