27 lipca 2023

Deklaracje i strach cz.2

 Wiesz, chciałam napisać dwa posty mówiące o deklaracjach, bo chciałam dać sobie jeszcze jeden dzień na przemyślenia. Nie, nie zmienił on nic w moim postrzeganiu tej kwestii, więc dziś zakończę ten temat (przynajmniej na chwilę obecną).

 Obietnice składane pod wpływem silnych emocji z biegiem czasu mogą stać się solą w oku. Myślisz, że tak nie jest i są to słowa rzucane na wiatr? Nie, po prostu to emocje... Widząc silne wzburzenie lub rozpacz drugiej osoby, chcemy uspokoić ją, ukoić, za wszelką cenę zapewnić, że jesteśmy i będziemy.

Niestety, czasami bywa tak, że czas płynie a nasze uczucia zmieniają się. Także pod wpływem wspólnych przeżyć zarówno tych negatywnych jak i pozytywnych. Związki przechodzą kryzysy, wchodzą w kolejne etapy. Przyjaźnie się oddalają lub zacieśniają.

Użyję słów, które już przytoczyłam poprzednio:

P: Boję się, że zostanę sam. Boję się samotności.
M: Nie mam zamiaru Cię zostawić...

Dlaczego? Bo stojąc na potężnym zakręcie, w chwilach, kiedy boję się, co przyniesie jutro, z jakimi emocjami przyjdzie mi się zmierzyć, czy będę miała jeszcze siłę, aby snuć plany... Nie słyszę, np. Kocham Cię. Nie pozwolę Ci odejść. Będę o nas walczyć. Chcę z Tobą być. Słyszę, że mam zostać, mam być, bo ta druga osoba boi się, że zostanie sama i boi się samotności. Co robię? Wiedząc na kanwie jakich wydarzeń pojawia się ten lęk, ponawiam deklarację. Dlaczego nie słyszę zapewnień, że damy sobie radę, przetrwamy to wszystko, naprawimy co się da i będziemy razem, bo mamy miłość - trochę pokiereszowaną, ale jest między nami?

Jak czuję się z tym dzisiaj? Boję się, że te moje obietnice kiedyś nie wystarczą. Co wtedy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.