14 listopada 2022

Chłodno...

 Wiesz, miało być lepiej, a tymczasem może lepiej nic nie mówić? Sama nie wiem... Czasami chciałabym wykrzyczeć całemu światu co o nim myślę, a może tak naprawdę chciałabym tę prawdę moją zaadresować do kilku osób.

 Czuję chłód. Jest zimno mi... Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Czuję jak zderzam się z jakąś górą lodową niezrozumienia, braku chęci zrozumienia, powierzchowności i czegoś, co trudno mi w tej chwili nazwać, ale potrafi zadawać całkiem bolesne rany.

Trudno mi pisać, kiedy z oczu spływają łzy. Może rzeczywiście są one przejawem nagromadzenia niepewności, lęku, obaw i innych uczuć? Może ja sobie tylko wmawiam, że źle się czuję, bo tak mi jest wygodnie (przecież to może być całkiem niezła wymówka)? Może ja naprawdę jestem jakaś niedzisiejsza i zamiast zapylać ile sił w nogach i rękach, to ja się obijam pod szyldem depresji?

Wiesz, co boli mnie najbardziej? To, że najtrudniej rozmawia się z najbliższymi osobami. To, że osoba, z którą dzielisz życie miewa dość i (chociaż pewnie tego nie chce) rani, bo musi z siebie wyrzucić złe emocje. To, że czuję się samotna wśród ludzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.