26 listopada 2022

Małżeńskie stereotypy

Wiesz, temat tego postu dojrzewał we mnie od jakiegoś czasu. Zastanawiałeś/łaś się lub zwróciłeś/łaś uwagę na to, jak wygląda, a raczej jak przedstawiane jest stereotypowe małżeństwo? Spróbuj wyszukać w dowolnej przeglądarce hasło np. małżeństwo dowcipy lub małżeństwo demoty*****y. Co pojawia się na pierwszych pozycjach w wynikach?


On - Mąż, czyli biedny, zapracowany, zakrzyczany, bez możliwości wypowiedzenia swojego zdania, nie posiadający pieniędzy ani hobby z lekka zaniedbany Adonis. Półbóg seksu, któremu ciągle odmawia się zaspokojenia potrzeb, jeśli już topiący swoje smutki w alkoholu to tylko, aby zapomnieć o żonie heterze, która i tak urządzi mu piekło z tego powodu. Oczywiście, kiedy już odejdzie z tego świata, to pewne jest, iż zostanie męczennikiem.

Ona - Żona, czyli ucieleśnienie zła, rozrzutna, ciągle wrzeszcząca, krzycząca, czepiająca się bez powodu, nieatrakcyjna baba. Jej atrybutem jest wałek do ciasta lub inne narzędzie służące do sprzątania i dyscyplinowania niepokornego męża. Szukająca nowych wymówek niweczących nocne zapędy męża. Szukająca okazji do znalezienia dziury w całym i zdeterminowana, aby nawet na tamtym świecie wytropić współmałżonka. 

Oczywiście to tylko wybrane przykłady, ale myślę, że dość jasno obrazujące stereotypowe myślenie o instytucji małżeństwa. 

Wiesz, zastanawiam się, co musiałabym wpisać w wyszukiwarce, aby znaleźć ilustracje do sytuacji, kiedy to mąż unika romantycznych uniesień z żoną, wymawiając się np. ciągłym zmęczeniem, bólem głowy, pracą, czy fochem. Gdzie podziewają się obrazy o kobietach niezrozumianych, osamotnionych, trwających mimo wszystko w duecie, zawiedzionych prozą wspólnego życia lub dowcipy o męskich oczekiwaniach? Jak to, nie ma czegoś takiego? 

Oczywiście, że mężczyźni mają oczekiwania wobec kobiet (z resztą są one głęboko zakorzenione w mentalności społeczeństwa). Nie, nie jest to jedynie oczekiwanie miłych konwersacji, zadbanego wyglądu, zgrabnej figury i spolegliwości. Zapewne bardziej współczesne egzemplarze mężów zauważyły już, że żona/partnerka to nie matka, czy sprzątaczka i pomagają lub wyręczają swoje kobiety w niektórych obowiązkach życia codziennego. Jednak, to od kobiety oczekuje się umiejętności gotowania, sprzątania, prasowania itp. A jeśli już zdarzy się taka, która otwarcie mówi, że czegoś nie lubi robić i nie będzie temu poświęcała czasu, to nie uniknie krytycznych spojrzeń lub podejrzeń o lenistwo, czy feminizm.

Oczywiście możesz zarzucić mi brak obiektywizmu, czy spłycenie tematu, bo w końcu gdzieś istnieją źródła takiego myślenia. Jednak myślę, że świat przez to się nie zawali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.