Ślady tych letnich dni są wciąż
W mojej pamięci jak sny, gdy odchodzi noc
Lecz kiedy schwytać chcę każdy z nich
Rozpada się nagle w pył na mych oczach
Resztkę ciepła skrytą pod śniegiem
Odkryj, ocal, uchroń od zła
Nieś mnie w dłoniach nim dogoreję
Przemarznięta do cna
Pawbeats & Sarsa, Pod śniegiem
Wiesz, ostatnio zaczęły do mnie wracać wspomnienia czerwcowych dni. Było ciepło, a nawet gorąco. Wszystko jakoś łatwiej się sklejało w całość, albo tak mi się wydawało. To, co się sklejać nie chciało, łatwiej udawało mi się przełknąć... Nawet jeśli czułam się czasami samotna i niezrozumiana, to dzięki rozmowie uczucia te mijały. Miałam swoje pisanie i czułam się potrzebna...
Dzisiaj... Dzisiaj, pomimo cukierków szczęśliwości wcale szczęśliwsza się nie czuję (przynajmniej od kilku dni). Tak, jestem spokojniejsza i nie płaczę na samo wspomnienie, ale czuję się rozbita. ROZBITA to chyba dobre określenie. Staram się zbierać w całość, ale co chwilę zauważam, że gdzieś gubię kawałki swojego "ja".
Naprawdę chciałabym ułożyć to wszystko, posklejać na stałe, zapełnić dziury i zalepić je już nieodlepialnie. Sama nie daję rady, (czasami) znikąd pomocy... A chwilę temu wydawało mi się, że wychodzę z mojej czarnej dziury. Pomóż proszę... Nie daj mi nadal tak trwać w mojej nicości, ciemności i chłodzie. Podaruj odrobinę ciepła i światła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteś.