23 lipca 2022

Doszłam do ściany

 Wiesz, doszłam do ściany. Doszłam do ściany i walę w nią głową od kilku tygodni. Ile jeszcze można? Przyznaję, skutecznie została zbudowana... A świadomość tego muru bardzo boli.

Wiesz, nie wiem jak teraz wygląda życie z tej drugiej strony. Nie wiem, jak się czujesz, co myślisz? A bardzo chciałabym to wiedzieć... 

 Wiesz, we mnie zawsze zostanie kawałek miejsca na Cześć, jak się masz? Albo Wszystkiego najlepszego... Myślę, że wiesz jak mnie znaleźć, jeśli kiedykolwiek chciałbyś poszukać. Nigdy nie lubiłam palić za sobą mostów. W sumie, wiesz o tym najlepiej, bo próbowałam. Nie tylko wtedy, gdy było mi źle.


Wiesz, kiedy żal przyzwyczaił mnie do siebie, przyszedł czas na myślenie: Co to? Dlaczego? Kim byłam? Jak ważne było?

Wiesz, dochodzę do wniosku, że nie byłam ważna, ja po prostu byłam... Przydarzyłam się... Nie boli zakończenie (choć zawsze żal, kiedy coś się kończy), ale sposób na nie. Wiem, że zawsze byłam i jestem na końcu "łańcucha pokarmowego", ale... To tak bardzo boli.

Wiesz, przestaję...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.