Kiedyś musiało to nastąpić. Trochę dziwię się, że dopiero w minioną niedzielę.
Dwie dziewczynki w wieku mniej więcej 1,5 i 3,5 roku, jeden królik zwany przez starszą królisiem tulisiem i wielka ochota na zabawę w tym samym czasie. To nie mogło skończyć się
inaczej, jak duuużym żalem i króliczą nogę.Mama pobawiła się w szpitalik i była "panią doktor", więc ku uciesze maluchów, królik odkicał z dwoma nogami... I wbrew obawom taty, nie musi startować w paraolimpiadzie, bo obie nogi idą w tę samą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteś.