05 października 2022

Nadal czuję lęk przed... Jutrem

 Wiesz, może w to nie uwierzysz, ale ja nadal boję się jutrzejszego dnia. Myślałam, że im bliżej wyjazdu, tym tych obaw będzie mniej, ale... Nie wiem jak będzie wyglądała noc, ale na chwilę obecną boję się. Czego?

Przez kilka ostatnich dni prałam, sprzątałam, gotowałam, przytulałam Córki, a w głowie kłębiły mi się myśli. Raczej z rodzaju tych złych... Czułam się tak, jakbym miała nie wrócić z tych moich warsztatów. Chyba moje lekkie stany lękowe dały o sobie znać, bo to przecież tylko kilka dni w ładnych okolicznościach przyrody. Mam zamiar je dobrze wykorzystać, więc o co mi chodzi?

No właśnie, o co? Tak długo planowałam ten wyjazd, jeszcze dłużej marzyłam o tych warsztatach, więc o co mi chodzi? Wstanę jutro trochę wcześniej niż zwykle (lub nie położę się do łóżka wcale), o 7:00 wsiądę do busa, a po 2,5h wysiądę w Ustroniu. W jakiś sposób (jeszcze nie wiem jaki) dotrę do Jawora i... Jakoś ogarnę się, żeby przed 17:00 iść na pierwsze warsztaty. Po 20:00 wrócę i pewnie coś tutaj napiszę. Więc o co mi chodzi?

Szczerze napiszę, że nie wiem. Czuję jakiś lęk, obawę, tęsknotę za czymś niezidentyfikowanym. Bliżej nieokreślone myśli kłębią się w głowie i sercu. Może na miejscu dowiem się o co mi chodzi (?)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.