26 września 2022

Byłam poza światem

 Wiesz, to był prawie spontaniczny wypad. Dlaczego prawie? Ponieważ zorganizowany w niecałe 24 godziny. Kasia i Jacek zaprosili mnie z Córeczkami do siebie na weekend, a że pogoda zapowiadała się ładna, to z chęcią skorzystałam z propozycji. Mąż miał zaplanowane prace remontowe na balkonie (chyba już ostatnie w tym roku), więc mógł spokojnie pracować.

Przez chwilę miałam okazję popatrzeć na piękne widoki powiatu bocheńskiego i poczuć się "normalnie". To miła odmiana. Nie myśl, że było mi łatwo ruszyć się z domu, ale... Bardzo się cieszę, że zmieniłam klimat. Oczywiście tryb "mama" miałam włączony na 150%, ale pozwoliłam sobie na chwile spokojniejszego obserwowania moich maluchów, kiedy szalały z ciocią i wujkiem.

W czym pomógł mi ten wyjazd? Na pewno w "niemyśleniu". Nie miałam kiedy myśleć i rozpamiętywać, za dużo się działo. Na analizowanie mojego samopoczucia też nie miałam czasu. Dzięki temu nie miałam kiedy się użalać nad sobą (no może miałam chwilkę w nocy, kiedy nie mogłam zasnąć). Dobrze jest wyjechać choć na chwilę...

Przypuszczam, że na analizowanie tego, co przyniósł ten wyjazd przyjdzie jeszcze czas. Myślę, że niektóre wnioski pojawią się w mojej głowie niespodziewanie. Dziś zostawiam Cię z widokiem na miejsce, w którym byłam (zdjęcia, które zrobiłam niestety, w żaden sposób nie oddają uroku miejsca, w którym byłam, więc zaczerpnęłam inne z internetu).

Fot. www.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.