04 sierpnia 2022

Spaleni słońcem... Może stąd ten...

Głęboki wdech
To tylko sen
W powietrze się wznoszę lecę nad drzewa
Już byłam tu
Nie patrzę w dół
Chcę być tam gdzie ziemia dotyka nieba
Kaśka Sochacka, Spaleni słońcem

Wiesz, staram się zapomnieć i chyba przez to staranie mi nie wychodzi. Im bardziej chcę, tym bardziej pochłania mnie moja czarna dziura. Pochłania mnie albo ja się w niej pogrążam... Różnie z tym bywa.

Dzień dzisiaj na wariackich papierach. Może nie do końca spalona słońcem, ale trochę popracowałam dziś na poligonie. Chyba stąd ten potworny ból głowy... A ten egzystencjalny? Skąd się wziął tak naprawdę, kiedy zostawi mnie w spokoju? Mam nadzieję, że kiedyś znajdę odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań.


 Od jutra zostaję słomianą wdową. Nie na długo, ale trochę nieswojo mi z tym, bo to pierwszy raz od kiedy przyznałam się przed samą sobą, że mam problem. Dam sobie radę, przecież nie raz zostawałam z dzieciakami sama, mam do pomocy rodziców, których dziewczynki uwielbiają. Czym się więc przejmuję? 

Ja po prostu czuję się... Dziurawa, wybrakowana, niepełna. Uśmiech na twarz i do przodu - tak kiedyś bym powiedziała, tak bym myślała. Ale dzisiaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.