08 sierpnia 2022

Świtem

 Wiesz, nie jest żadną tajemnicą, że mam "lekki" sen, nie mogę zasnąć albo budzę się w środku nocy i jestem gotowa do funkcjonowania. Odkąd tak mam? Chyba nie skłamię, jeśli napiszę, że "od zawsze". 

 

Ostatnio moje kłopoty ze snem przybrały na sile, więc (jak zwykle) kamuflując je skrzętnie znalazłam dla nich zastosowanie. Nie, nie jest to robienie zdjęć nieba, ale pisanie. Tak naprawdę, nieważne co bym robiła, ważne, że z pożytkiem.

Niestety, spec w swojej dziedzinie stwierdził, że tak być nie może. Mąż wygania, żebym odpoczęła, kiedy widzi moje rozdrażnienie, K... też tłucze do głowy, że mam się wysypiać, więc... Staram się. Czasami się udaje, innym razem nie. Życie.

Wiesz, jutro wielka wyprawa. Wielka, bo spotkam się z Iwonką po raz pierwszy od kilku lat (telefony jednak nie zastąpią kontaktu "na żywo"), bo jadę sama, pociągiem i przede wszystkim... Wymaga to ode  mnie wyjścia z domu. Oj, będzie nerwowo.

Podróż z planem na 3 x "Z"... Zawiercie, załatwić sprawy, Zabrze... No i 1 x Ż... jeśli wystarczy odwagi. Ech, nie ma się co oszukiwać. Gdzieś w środku mnie nadal drzemią pokłady upartości, więc czy ta odwaga będzie, czy nie, to "Ż" też będzie celem zrealizowanym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.