06 sierpnia 2022

Tygrzyk paskowany, czyli na poligonie

 Wiesz, przeważnie lubię ten nasz-nie nasz poligon. Niestety, ostatnio czuję taką wewnętrzną niemoc... Brak mi sił na zapylanie, bo tak trzeba... Nigdy nie kierowałam się tym, co ludzie powiedzą i nadal patrzę na to przez palce. Chyba jedynie to mnie nie dobija ostatecznie.

Przecież tam jest tyle do zrobienia, naprawienia, przeorganizowania, wyremontowania, przycięcia, wycięcia... A ludzie widzą wszystko, a jeszcze więcej wiedzą. Przynajmniej tak im się wydaje.

Kilka dni temu, będąc na poligonie i wyrywając kolejne dorodne osty ze skalniaka znalazłam (albo mnie znalazły) dwa dorodne okazy tygrzyka paskowanego. Nie czuję, do nich obrzydzenia, ale jakoś nie zapałałam do nich sympatią. Tak już mam odkąd przez coś, co mnie dziabnęło i nie było kleszczem, przysporzyło mi trochę kłopotów zdrowotnych.

Przyznaję, pięknie wybarwione... Kolejne cuda natury na poligonie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że jesteś.